Mechanizm powstawania uczucia potrzeby ustrojowej zdaje się być we wszystkich czterech powyższych przypadkach jednakowy pod tym względem, że powstaje w okresie procesu fazowego, w którym występują gwałtowne i powtarzające się kurcze ścian narządu ustrojowego (żołądka, pęcherza moczowego, odbytnicy, pęcherzyków nasiennych). Powtarzanie się gwałtownych kurczów wywołuje podrażnienie dróg czuciowych, mieszczących się w ścianach tych narządów, wskutek czego podrażnienia te naładowują swoją energią (przekształconą) podkorowe ośrodki potrzeb fizjologicznych. Naładowanie ośrodków rdzeniowych (czyli sumowanie się skutków podrażnień) doprowadza do odruchowego, nieświadomego oddania moczu lub stolca, jeżeli hamulce pięter wyższych nie działają. Naładowanie podkorowych ośrodków potrzeb fizjologicznych, jest właśnie fizjologicznym odpowiednikiem psychologicznego uczucia danej potrzeby, staje się psychodynamicznym motorem, który decyduje o zachowaniu się zwierzęcia, a zresztą w dużym stopniu także i człowieka. Ten motor działa nieraz przez czas dłuższy, mianowicie w przypadkach, które Sherrington nazywa „seriami reakcji antycypujących” (poszukiwanie pokarmu albo partnerki do stosunku płciowego), działa dopóty, dopóki nie nastąpi nowa faza danego procesu ustrojowego, faza wyładowania ośrodka podkorowego, a tym samym zanikanie uczucia potrzeby fizjologicznej, po czym okrężny proces ustrojowy rozpoczyna się od nowa. Do wszystkich czterech wymienionych procesów okrężnych i fazowych jednakowo stosuje się przytoczone na początku tego rozdziału twierdzenie Sherringtona, że czynności o silnym tonie afektywnym górują nad innymi odruchami, jeżeli te ostatnie rywalizują o wspólną drogę końcową.
Lapicque twierdzi, że największą zagadką czynności układu nerwowego jest jego działalność wybiórcza. Zagadka ta nie jest dotąd rozwiązana. Ale z tego, co dotąd było powiedziane o uczuciach potrzeb fizjologicznych, wynika, że:
mają one swój energetyczny odpowiednik w stanie naładowania wegetatywnych, podkorowych ośrodków tych potrzeb;
uczucie nie jest „tonem” czy „zabarwieniem” innych wrażeń, ale swoistym odrębnym wrażeniem, stanowiącym podmiotową ocenę wartości wrażeń zmysłowych albo ustrojowych, czyli spełnia właśnie czynność wybiórczą;
uczucie jest jedynym wrażeniem, które samo przez się staje się psychodynamicznym i neurodynamicznym motorem zachowania ustroju jako całości.
Uczucie, musimy to podkreślić raz jeszcze, nie jest „tonem uczuciowym” różnych wrażeń, stanowiącym integralną cechę tych wrażeń i pozbawionym jakiejkolwiek samodzielności. Wprost przeciwnie, dla nas w ujęciu dynamicznym właśnie uczucie jest jedyną prawdziwą siłą dynamiczną, podczas gdy wszelkie inne wrażenia cechują się w porównaniu z uczuciem wielką biernością. Uczucie i jego fizjologiczny, wegetatywny odpowiednik, stają się nie tylko czynnikiem wybiórczym, ale i integralnym, scalającym, koordynującym czynności układu nerwowego zarówno w znaczeniu sternictwa procesem myślowym, jak i w znaczeniu sterowania zachowaniem.
W tych fazach procesów ustrojowych, w których specjalne ustosunkowanie się ustroju do świata zewnętrznego jest zbędne, zanika uczucie, a więc i uwaga, a wskutek tego i świadomość tej fazy procesu. Francuski fizjolog, Grey, zwraca uwagę na to, że uświadamiamy sobie każdy kęs jadła, który żujemy w jamie ustnej, jego smak, konsystencję, wielkość. Ale gdy kęs przełkniemy, tracimy możność uświadamiania sobie dalszych jego losów, które przestają budzić uczucie naszego zainteresowania. Powtórna możność uświadomienia sobie dalszej fazy procesów toczących się w przewodzie pokarmowym powstaje dopiero wtedy, gdy dostateczny stopień ciśnienia kału w odbytnicy wywołuje te gwałtowne, powtarzające się kurcze jej ścian, w których ostatecznym wyniku, w drodze mechanizmu już przed chwilą omówionego, występuje uczucie potrzeby fizjologicznej, a więc jej uświadomienie. Uczucie jest tu nie tylko sygnałem ostrzegawczym, przygotowującym ustrój do jego akcji całościowej, ale i dynamicznym motorem tej akcji. Na tym przykładzie może najjaskrawiej występują czynności czysto fizjologiczne, które nie mogą być uświadamiane.
Oczywiście, wymienione potrzeby fizjologiczne są dalekie od wyczerpania całej listy potrzeb fizjologicznych ustroju. Pominęliśmy tu pragnienie, odczuwanie ciepłoty środowiska, składu powietrza itd., a już przede wszystkim jedną z najważniejszych postaci uczucia ustrojowego, mianowicie ból cielesny. Jednakże celem naszym jest nie omówienie instynktu w ogóle, ale uwypuklenie stosunku popędowości instynktowej do aktywności korowo-psychicznej.
Obok, a raczej ponad instynktami ustrojowymi, które biologowie szwajcarscy, R. i N. Brunowie, nazywają filogenetycznie starszymi, istnieją jeszcze instynkty filogenetyczne młodsze, które w rozwoju gatunków wypływają z instynktów ustrojowych i mniej lub więcej wyzwalają się, odrywając się od nich.
Do tych filogenetycznie młodszych instynktów mamy prawo zaliczyć przede wszystkim dwa popędy, które można określić jako „bezprzedmiotowe” u człowieka. Nie wiążą się one z żadnym mnemicznym składnikiem poznawczym, który poznaliśmy w trójczłonowych zespołach zwierząt bezkręgowych i niższych kręgowców. Te młodsze popędy można nazwać raczej „kierunkowymi”, bo chociaż się nie wiążą z żadnym określonym przedmiotem, to jednak mają swój wyraźnie określony kierunek. Kierunki te odpowiadają treści obu bocznych członów zespołu mnemicznego, a więc jeden popęd można by nazwać poznawczym, mianowicie ten, który jest skłonnością do odzyskania zdolności rozpoznawania bodźców życiowo ważnych, zaś drugi jest skłonnością do odzyskania tych sprawności ruchowych, które człowiek w swym instynkcie zatracił, a które istnieją w instynkcie zwierząt bezkręgowych i niższych kręgowców. Ten drugi popęd ma wielkie znaczenie życiowe i przejawia się z dużą żywiołowością u małego dziecka, które ćwiczy się w wykonywaniu ruchów chwytania, siadania, wstawania, chodzenia i w ogóle wszelkich ruchów podstawowych.
Dalsza część artykułu: http://www.psychologia.mobi/zrodla-energii-psychicznej-cz-2/