Mechanizmy podkorowe u niższych kręgowców zarządzają bez reszty całym ich zachowaniem. Ryba chrzęstnokostna, której wycięto półkule mózgowe, zachowuje się, według naszego fizjologa Adolfa Becka jak ryba normalna, tylko mniej ostrożnie; poznaje wszystko i tak samo reaguje na bodźce poznane. W narządzie podkorowym tej ryby musi istnieć zatem jakiś dziedziczny zespół mnemiczny, składający się z trzech członów:
engram poznawczy, który umożliwia rozpoznanie bodźców, życiowo ważnych dla zwierzęcia,
engram wrodzonej tendencji uczuciowej, dodatniej lub ujemnej, zależnie od bodźca, z którym jest skojarzona (klisis lub ekklisis) i
engramy sprawności ruchowych, stanowiących reakcję instynktową na daną podnietę.
Taki trójczłonowy zespół mnemiczny, stanowiący jedność czynnościową dziedziczną, jest najpospolitszym mechanizmem instynktowym dla całego świata zwierzęcego: w zespole takim wraz ze zmianą gatunku zwierząt zmienia się oczywiście engram poznawczy i zmienia się wzór sprawności ruchowych, ale zawsze się powtarza engram tendencji uczuciowej, dodatniej lub ujemnej. Mówimy o tym zespole mnemicznym dlatego, że w rozwoju gatunków ulega on zmianom, których można bodaj najmniej oczekiwać. Można się spodziewać, że przy rozwoju gatunku zespół ten ulega również jakiemuś dalszemu rozwojowi, jakiemuś udoskonaleniu.
W rzeczywistości, wbrew oczekiwaniom, spotyka nas tutaj podobna niespodzianka, jak z odruchem rdzeniowym, w którym wykryto mechanizm stanowiący przeszkodę do przewodnictwa podrażnienia w łuku odruchowym. Zjawisko to przejawia się wyraźnie u ssaków, gdzie im wyższy jest szczebel rozwojowy danego ssaka, tym gorzej funkcjonują oba boczne człony jego podkorowo-instynktowego zespołu mnemicznego. A już najgorzej przedstawia się ta sytuacja właśnie u człowieka, ponieważ oba boczne człony zespołu mnemicznego instynktowego wykazują u noworodka ludzkiego tak daleko idący zanik, że ten noworodek jest najbardziej niedołężną i bezradną istotą na kuli ziemskiej. Podkorowe mechanizmy instynktu człowieka nie mają żadnych zdolności poznawczych (z wyjątkiem odróżnienia punktu świetlnego na tle ciemności) i żadnych wzorów sprawności ruchowych. Stąd wynika, że dziecko swoje możliwości poznawcze i ruchowe zmuszone jest nabywać dopiero w życiu osobniczym, jako nabytki mnemiczne korowe.
Następujące tablice K. M. i A. W. Yerkesów ilustrują słuszność powyższych twierdzeń:
- Zależność od matki trwa:
- u małpiatek – parę godzin lub dni
- u małp niższych – parę dni lub tygodni
- u małp człekokształtnych – trzy do sześciu miesięcy
- u człowieka – przynajmniej przez rok
- Chodzić uczą się:
- małpiatki – w pierwszym tygodniu
- małpy niższe – w pierwszym miesiącu
- małpy człekokształtne – w ciągu szóstego miesiąca
- człowiek – około dwunastego miesiąca
- Zdolność do samodzielnego życia występuje:
- u małpiatek – po paru tygodniach
- u małp niższych – po dwóch do czterech miesiącach
- u małp człekokształtnych – po dwunastu do osiemnastu miesiącach
- u człowieka – gdy ma 6-8 lat
Jak widzimy, tablice powyższe dobrze stwierdzają postępujące zanikanie u rozwojowo najwyżej stojących ssaków tych mechanizmów sprawności instynktowych, które u zwierząt bezkręgowych i u niższych kręgowców stanowią o ich zdolności do samodzielnego życia zaraz po ich urodzeniu. Pisklę, które się wykluło na ręku biologa, siedzącego na brzegu rzeki, i wpadło do wody, zaczęło zaraz płynąć i wylądowało na małej wysepce; kurczę zaczyna dziobać ziarna w parę minut po wykluciu się. Aktywność popędowa w rozwoju najwyższych ssaków nie poszerza się zatem, ale ogranicza. To ograniczenie jest oczywiście biologicznie celowe: to ono umożliwia rozwijanie się aktywności korowo-psychicznej, ponieważ dalsze trwanie trójczłonowego zespołu podkorowo-instynktowego zmuszałoby zwierzę do stałego i natychmiastowego reagowania na każdy życiowo ważny bodziec. Uniemożliwiałoby to reakcję korowo-psychiczną, która byłaby w tych warunkach zawsze spóźniona i zbędna. Żadne udoskonalenie reakcji, osobniczo nabywane, nie byłoby możliwe. Stąd wynikło, że instynkt, stworzony przez rozwój gatunków, pod postacią trójczłonowego zespołu mnemicznego, zupełnie niezmiennego w życiu osobniczym, musiał najbardziej zanikać tam, gdzie były skądinąd najlepsze warunki do ewolucji osobniczej, a więc przede wszystkim u człowieka, dzięki strukturze i właściwościom jego kory mózgowej.
Psychologowie skarżą się niekiedy, że to, co jest zwane instynktem, tak się zlewa z procesami psychicznymi, że nie można ich odgraniczyć od siebie w sposób jednoznaczny. Stąd jedni ujmują pojęcie instynktu wąsko, inni, np. Monakow i Mourgue, rozciągają je na całe życie uczuciowe. Psychofizjolog nie ma tego rodzaju kłopotów, jeżeli instynktem nazywa czynności mnemiczne podkorowe, dziedziczno-gatunkowe, zaś życie psychiczne uważa za aktywność korową, również mnemiczną, ale osobniczo nabywaną; więc zupełnie wyraźnie i niedwuznacznie odgranicza mechanizmy korowe od podkorowych. Instynkt człowieka daje reakcje wyłącznie afektywne, ponieważ w gatunkowej wędrówce czynności ku przodowi zatracił oba człony boczne zespołu mnemicznego, to jest człon poznawczy i wzór sprawności ruchowych. Każda więc aktywność, w której się przejawia jakakolwiek zdolność poznawcza albo jakakolwiek sprawność ruchowa, jest już tym samym aktywnością psychiczną, a nie instynktową. Ale popędowość uczuciowa instynktu w mniejszym lub większym stopniu przejawia się do końca życia człowieka i dlatego nieco dokładniejsze poznanie instynktu jest i dla psychiatry konieczne.
Pomimo swego charakteru wyłącznie uczuciowego reakcje instynktowe człowieka wykazują wyraźne zróżnicowanie.
Najelementarniejszą postacią uczuciowych popędów instynktu są popędy do zaspokajania potrzeb fizjologicznych. Uczucie potrzeby fizjologicznej powstaje zawsze w tych momentach procesów fazowych w ustroju, w których zachodzi konieczność takiego lub innego ustosunkowania ustroju do świata zewnętrznego, w celu przyjmowania pokarmu, wydalania moczu i kału lub odbycia stosunku płciowego. Jak wyjątkowe znaczenie życiowe dla ustroju mają te procesy, o tym świadczą stosunki anatomiczne, które wykazują również zupełnie wyjątkowe zabezpieczenie przewodnictwa podrażnień z tych miejsc powłok skórnych, które właśnie wiążą wnętrze ustroju ze światem zewnętrznym, przede wszystkim zaś okolicy anogenitalnej. Zabezpieczenie to polega na tym, że nie tylko w nerwach obwodowych istnieją dodatkowe drogi przewodzące podrażnienie z tych miejsc, ale i na całej długości osi mózgowo-rdzeniowej, a więc w rdzeniu i pniu mózgowym, oprócz długich dróg algoforycznych istnieją dodatkowe krótkie drogi, przewodzące ból w razie uszkodzenia dróg długich (później znaleziono podobne drogi zabezpieczające także dla przewodnictwa czucia w okolicy warg i jamy ustnej). Stąd, jak to pierwszy wykazał Józef Babiński na klinicznych przypadkach guzów rdzenia, dolna połowa ciała poniżej uszkodzenia rdzenia może wykazywać znieczulenie, podczas gdy czucie bólu w okolicy anogenitalnej zostaje jednak zachowane.