Energia psychiczna może działać na czynności cielesne tak samo, jak bodźce fizyczne lub chemiczne. Jan Piltz wykrył istnienie psychicznego odruchu źrenic, E. Wilczkowski stwierdził istnienie odruchów psychiczno-chemicznych (psychicznego wpływu na przemianę materii): powszechnie są znane bardzo różnorodne i rozległe wpływy wzruszeń na czynności ustrojowe. Sherrington podkreśla ustaloną przez niego następującą zasadę: „funkcjom o znaczeniu życiowym dla osobnika i gatunku towarzyszą wrażenia o silnym tonie afektywnym i tego rodzaju odruchy górują — gdy reszta warunków jest jednakowa — nad innymi odruchami, jeżeli rywalizują o wspólną drogę końcową”.
Nie można zatem wątpić, że energia psychiczna ma swój odpowiednik neurodynamiczny i właśnie dlatego działa, jak każda energia fizyczna, ponieważ jest jedynym z jej specjalnych rodzajów. Ale absolutna wartość energetyczna podrażnień neurodynamicznych jest minimalna, jak również i niektórych bodźców zewnętrznych, wywołujących wrażenie, i dlatego zaliczamy je do kategorii zjawisk mikrodynamicznych, w przeciwstawieniu do makrodynamicznych wartości, np. do pokarmu wchłanianego przez ustrój człowieka fizycznie pracującego, pokarmu, dającego ok. 3000 kalorii dziennie (Bądzyński) i pozwalającego na ich dzienne wydatkowanie. Wiadomo, że pokarm i zawarta w nim energia ulegają wielokrotnemu przekształceniu fizycznemu i chemicznemu, zanim się stają makrodynamiczną energią np. kurczu mięśniowego albo mikrodynamiczną energią podrażnienia nerwowego. Widzimy już, że sam układ nerwowy jest także wielkim transformatorem na wszystkich swych piętrach i na obwodzie, że na obwodzie podrażnienia nerwowe są izolowane, w ośrodkowym zaś układzie nerwowym zlewają się na każdym jego piętrze w nowe jednostki czynnościowe globalne, a jedność piętra szczytowego (czołowo-logicznego) ma już charakter oderwany od wrażeń zmysłowych, charakter abstrakcyjny.
Wien wyliczył, że praca pozwalająca usłyszeć ton o 32 000 drgań na sekundę nie mogłaby podnieść więcej niż jedną dwuchsetmilionową część miligrama na wysokość jednej milionowej części milimetra. Według rachunku Langleya, wrażenie wzrokowe może być wywołane przez energię, która podnosi 1/35 część miligrama na wysokość jednej milionowej części milimetra. Wartość energetyczna prądu elektrycznego, który drażni nerw ruchowy, równająca się jednej tysiącznej części erga, jeśli działa na nerw kulszowy żaby, wywołuje kurcz mięśnia strzałkowego, stanowiący wartość energetyczną sto milionów razy większą (Weiss). Można przypuszczać, że procesy fizjologiczne będące odpowiednikami procesów korowo-psychicznych mają również minimalną wartość energetyczną absolutną, w każdym razie elektroencefalografia stwierdza, że amplitudy globalnych potencjałów własnych kory mózgowej (fal alfa) dają się obliczać w mikrowoltach (graniczna ich wartość wynosi od 5 do 100 mikrowoltów).
A jednak pomimo minimalnej wartości absolutnej energia korowo-psychiczna ma zupełnie wyjątkowe znaczenie biologiczne i społeczne, ponieważ jej aktywność steruje myślą i zachowaniem się człowieka, stwarza — możemy dodać — całą naszą kulturę, a także stwarza bombę atomową.
Aby zrozumieć — jeśli nasza dzisiejsza wiedza na to pozwala — bardzo długą drogę rozwoju tych sił własnych człowieka, doprowadzających do zjawisk korowo-psychicznych, zachodzi konieczność zapoznania się przede wszystkim z pierwotnymi źródłami tej mikrodynamicznej, a jednak tak ważnej postaci energii.
Istnieje jeden podstawowy, elementarny warunek aktywności korowo-psychicznej i jedno tylko podstawowe źródło tej aktywności. Jest nim oczywiście ustrojowe życie prawidłowo rozwiniętej tkanki nerwowej, jej normalna przemiana materii, pozostająca w bezpośredniej zależności od przepływającego prądu krwi. W narządach o charakterze gruczołowym, np. w wątrobie, w trzustce itp., życie ustrojowe jest zarazem swoistą czynnością narządu. Zupełnie inaczej sprawa się przedstawia w korze mózgowej. Prawidłowa struktura kory i prawidłowa przemiana materii nie wystarczają do tego, aby powstała swoista czynność korowa. Np. u człowieka niewidomego od urodzenia z przyczyn obwodowych nigdy nie mogą powstać ani wrażenia, ani wyobrażenia wzrokowe, chociaż jego płaty potyliczne są zupełnie prawidłowo zbudowane i odżywiane. Ażeby powstawał świat przeżyć wzrokowych, musi płynąć z siatkówek do kory mózgowej prąd podrażnień wzrokowych. To samo jest z wszelkimi wrażeniami (podrażnieniami) zmysłowymi, ustrojowymi i czucia głębokiego.
Widzieliśmy już w pierwszym rozdziale, że podrażnienia dróg dośrodkowych są naprawdę izolowane tylko na obwodzie, ponieważ wskutek działania pewnych mechanizmów filtrujących i kontrolujących już na poziomie rdzenia kręgowego przekształcają izolowane podrażnienia obwodowe w jedność czynnościową segmentarną, która nie stanowi sumy podrażnień dopływających z obwodu. A ponieważ wszystkie te jedności segmentarne z rdzenia spływają do jednego tylko wspólnego basenu, którym są wzgórza wzrokowe, więc kora mózgowa otrzymuje podrażnienia nerwowe obwodowe tylko z jednego źródła, mianowicie talamicznego, pod postacią już dwukrotnie przekształconą: w segmentach rdzeniowych i we wzgórzach wzrokowych.
Z powyższych dwóch źródeł energii tkwiącej w korze mózgowej jedno źródło (czynniki chemiczno-hormonalne, przepływające do kory z prądem krwi) jest warunkiem ustrojowego życia tkanki nerwowej, stanowi o jej pobudliwości ogólnej, ale nie tworzy nigdy żadnych nastawień swoistych. Hipoteza o hormonalnej „erotyzacji” kory mózgowej, głoszona niekiedy w literaturze, jest bezpodstawną fantazją. „Erotyzacja” kory mózgowej owszem istnieje, ale jako zespół mnemiczny, powstający nie na skutek działania układu dokrewnego, ale wskutek engrafii zespołów podrażnień dośrodkowych talamicznych w korze, czyli tak jak wszystkie inne swoiste nastawienia korowo-mnemiczne. Wpływ hormonalny jest wpływem tylko tonizującym i stanowiącym o temperamencie”.
Skoro dochodzimy do wniosku, że aktywność talamiczna jest jedynym źródłem elementarnej, ale swoistej aktywności korowo-psychicznej, zachodzi konieczność nieco bliższego zaznajomienia się z tym źródłem.