Musieliśmy przedstawić w paru poprzednich artykułach nasze ujęcie ewolucji aktywności korowo-psychicznej, dlatego że w psychopatologii będziemy się trzymać jacksonowskiej teorii dyssolucji, a pod tym mianem Jackson rozumiał proces chorobowy, odbywający się w kolejności odwrotnej do ewolucji. Nie można więc mieć żadnego pojęcia o dyssolucji, jeżeli się nie zna ewolucji.
John Hughlings Jackson, wielki neurolog angielski, którego poglądy na afazję i padaczkę do dziś dnia mają znaczenie nie tylko historyczne, słynne swoje wykłady o dyssolucji wygłosił w 1884 roku. W nauce tej Jackson wychodzi z dwóch podstawowych założeń:
Czynnością układu nerwowego jest nagromadzenie energii i wydalanie jej; jest to zatem wyraźnie dynamiczny pogląd na układ nerwowy. Widział on w nim zresztą tylko procesy reprezentujące wrażenia i procesy reprezentujące ruchy, podobnie jak i cała późniejsza szkoła klasycznych refleksologów.
Budowę układu nerwowego należy ujmować ewolucyjnie.
Jackson swoją naukę o dyssolucji stosował zarówno do chorób neurologicznych, jak i psychicznych, ale jednak ilustrował ją najczęściej przykładami z zakresu psychiatrii. „W każdej psychozie — twierdził — istnieje chorobowe uszkodzenie pewnej mniejszej lub większej liczby ośrodków mózgowych wyższych albo, co jest synonimem, uszkodzenie poziomu najwyższego z całości aktywności mózgowej, albo też, co jeszcze wciąż jest synonimem, uszkodzenie podłoża anatomicznego, czyli fizycznej podstawy świadomości. Może istnieć przy tym, dające się stwierdzić anatomicznie, uszkodzenie elementów nerwowych albo też utrata czynności z powodu jakichś procesów chorobowych, nie dających się wykryć, ale dających się wywnioskować z objawów”.
Mimo to że Jackson mówi tu o ośrodkach mózgowych, jego bardziej ewolucyjny, dynamiczny, hierarchiczny niż topograficzny pogląd, uwypukla się najjaskrawiej w jego trzech zasadach ewolucyjnych, „które chociaż dotyczą różnych punktów widzenia, sprowadzają się jednak mniej więcej do tego samego”. Pierwsza zasada mówi, że ewolucja jest przejściem od tego, co jest najbardziej zorganizowane, najniższe, do ośrodków wyższych, gorzej zorganizowanych. Druga zasada: ewolucja jest przejściem od tego, co jest najprostsze, do tego, co jest najbardziej złożone. Zasada trzecia: ewolucja jest przejściem od tego, co jest najbardziej odruchowe, automatyczne, do tego, co jest najbardziej dowolne.
Potrójny wniosek, do którego dochodzi Jackson, jest ten, że „najwyższe ośrodki, reprezentujące szczyt ewolucji nerwowej i stanowiące początek umysłu, czyli fizyczną podstawę świadomości, są najmniej zorganizowane, najbardziej złożone i najbardziej dowolne”, „organizują się przez całe życie”. Jak widzimy, w tym ostatnim zdaniu Jackson widocznie mówi o tych samych stosunkach, które myśmy nazywali chronogenną organizacją warstw mnemicznych.
Całkowita dyssolucja jest równoznaczna ze śmiercią. Stąd w przypadkach choroby dyssolucja jest zawsze częściowa i dlatego zachodzi konieczność odróżniania objawów ujemnych od dodatnich. „Symptomatologia chorób nerwowych — pisze Jackson — ma dwie strony. Ponieważ ewolucja nie uległa całkowitemu zniszczeniu, pewien poziom ewolucji trwa nadal. Powiedzenie »ulec dyssolucji« staje się ściśle równoznaczne z powiedzeniem »zostać sprowadzonym do niższego poziomu ewolucji«. Mówiąc szczegółowiej, utrata tego, co jest mniej zorganizowane, bardziej złożone i bardziej dowolne, zawiera w sobie pojęcie zachowania tego, co jest bardziej zorganizowane, mniej złożone i bardziej automatyczne. Mówi się, że choroba jest przyczyną objawu obłędu. Ja twierdzę, że choroba powoduje objawy psychiczne tylko ujemne, odpowiadające dyssolucji i że wszystkie objawy psychiczne dodatnie, złożone (złudzenia, omamy, urojenia, i zaburzenia zachowania się) są wynikiem aktywności elementów nerwowych, nie zajętych przez proces chorobowy, objawy te przejawiają się podczas aktywności niższego poziomu ewolucji, który trwa nadal”.
Wskutek choroby traci zatem swoją czynność najwyższy poziom ewolucji (warstwa nadrzędna) i to jest dyssolucja, której odpowiadają ujemne objawy obłędu chorego. Natomiast objawy umysłowe dodatnie są jeszcze przetrwaniem stanów najlepiej dostosowanych na niższym poziomie, ale w danej sytuacji najwyższym, z prawidłowo czynnych poziomów. Omamy i urojenia chorego są jego umysłem, który choroba zaoszczędziła. Czynności nerwowe wyższe, jako mniej zorganizowane, są najmniej odporne na szkodliwości. Ośrodki niższe, lepiej zorganizowane, dłużej się opierają szkodliwości.
Jackson ilustruje w graficznych wzorach głębokość dyssolucji i przyjmuje zupełnie dowolnie, że istnieją cztery warstwy ośrodków mózgowych najwyższych i ich czynności A, B, C, D. Jeżeli proces chorobowy uniemożliwia czynność najwyższej warstwy A, to pozostałe warstwy B, C i D pozostają nienaruszone i zdolne do działania (—A + B + C + D), a najwyższy z zachowanych poziomów ewolucyjnych może wykazywać nawet wzmożenie swojej czynności, + B. Tak więc każda psychoza wykazuje dwojaki zespół objawów, mianowicie: 1) objawy negatywne, które są jedynymi, wywołanymi przez chorobę i 2) objawy pozytywne lub hiperpozytywne, które są przejawem wyzwolenia aktywności dynamizmów nerwowych zdrowych. Im głębsza jest dyssolucja (niedomoga warstwy A), tym mniej wypracowana jest akcja psychiczna, która jest nadal możliwa (warstw B, C i D); choroba powoduje zatem tylko objawy negatywne, ubytek aktywności psychicznej, czyli świadomości (wiedzy rzeczowej), natomiast objawy pozytywne wskazują na to, co pozostaje ze świadomości i co jest przejawem wyzwolenia aktywności warstw B, C i D.