Najważniejszą wspólną ich cechą jest to, że pomimo pewnej rozbieżności w ujęciu, wszystkie te określenia, właściwie mówiąc, tyczą się jednakowo tego samego przedmiotu, mianowicie z różnej strony określają te czynności psychiczne, które stoją na najwyższym stopniu ewolucji w psychice człowieka dojrzałego i normalnego. Rzeczywiście, wystarczy odczytać wszystkie przytoczone określenia raz jeszcze, zestawiając je kolejno z trzema jacksonowskimi zasadami ewolucji, aby spostrzec, że określenia te mówią o czynnościach psychicznych, które są najbardziej złożone, najsłabiej i najbardziej indywidualnie zorganizowane, możliwie najdalsze od odruchu, ponieważ są najbardziej »dowolne». W gruncie rzeczy, pomimo pewnej rozbieżności, wszystkie powyższe określenia są najzupełniej słuszne; rozbieżność wynika z niezmiernej złożoności określanego przedmiotu, który może być ujęty z różnych stron. Więc np. »bardziej abstrakcyjne stanowisko» wobec świata zewnętrznego, o którym mówi Goldstein i które przeciwstawia »konkretnemu stanowisku» narządu pozaczołowego, jest ujęciem słusznym, ale w sposób jednostronny dotyczącym strony intelektualnej życia psychicznego. Również niewątpliwie słuszne jest ujęcie Feuchtwangera, że uszkodzenia czołowe przede wszystkim cechują się zaburzeniami uczuciowości intencjonalnej i »woli» — niedomoga przejawia się w braku inicjatywy i niedostatecznym działaniu hamulców; ale to określenie mówi jednostronnie o »sferze» uczuciowej. Określenie czynności czołowych, jako tworzących »syntezę psychiczną» lub »osobowość psychiczną», oczywiście nie grzeszy już żadną jednostronnością, natomiast jest nieco mgliste właśnie wskutek swojej wielkiej złożoności i globalności. Ale ze wszystkich tych określeń jedno wynika zupełnie wyraźnie: nie ma czynności neurofizjologicznych i nie ma czynności psychicznych, które stałyby jeszcze wyżej ewolucyjnie, które byłyby nadrzędne i których niedomoga mogłaby powodować wzmożoną czynność syntezy lub »osobowości psychicznej». Mamy tu do czynienia ze szczytową postacią dynamizmów nerwowych i psychicznych.
Ten szczytowy charakter czynności czołowych wynika nie tylko z ich ujęcia w świetle ewolucyjnych zasad Jacksona, ale także z ich ujęcia z punktu widzenia czynnika przestrzeni i czynnika czasu.
W poprzednim rozdziale widzieliśmy, że ścisła lokalizacja przestrzenna okazała się możliwa tylko w stosunku do wejść dróg czuciowych do kory mózgowej i wyjść z niej dróg ruchowych. Natomiast ogniskowe lokalizowanie czynności mnemicznych okazało się niemożliwe; lokalizacja engrafii zmysłowej okazała się już tak rozlana, tak wykazująca zaledwie pewne uprzywilejowania lokalne, że Monak o w przekształcił jej nazwę lokalizacji »topograficznej» na »topogenną». Natomiast lokalizowanie jakichkolwiek nastawień uczuciowych, chociażby w sposób tylko »topogenny», okazało się w ogóle niemożliwe. Pod tym względem nie można było w narządzie pozaczołowym wykryć żadnych miejsc uprzywilejowanych, należało więc przyjąć lokalizację równomiernie rozlaną w całym tym narządzie.
Z lokalizacją, w płatach czołowych sprawa przedstawia się jeszcze znacznie gorzej niż w piatach pozaczołowych. W narządzie czołowym pomimo pewnego jego udziału we włóknach coronae radiatae, nie znamy w ogóle żadnych »wrót» ani dla dróg zmysłowych, ani dla dróg wyjściowych; stąd możliwość przypuszczenia, że włókna talamiczno-czołowe należą do układu raczej wegetatywnego, który ma w narządzie czołowym, jak to widzieliśmy w rozdziale IX, tak bogate swe przedstawicielstwo, dające różnorodne odruchy wegetatywne, zawsze za pośrednictwem mechanizmów diencefalicznych. Ale na poziomie czołowym nie można już znaleźć dla czynności mnemicznych nie tylko natury uczuciowej (uczuciowość intencjonalna, »wola»), ale i poznawczej ani śladu żadnej lokalizacji, ani topograficznej, ani topogennej. Wiadomo wprawdzie, że K. Kleist sądzi, że »świadomość jaźni społecznej» i autopsyche posiadają podwójne przedstawicielstwo, z których jedno ma siedlisko w oczodołowej części płata czołowego, ponieważ jego uszkodzenia wywołują niedomogę woli i poczucia społecznego, rozkład osobowości, upośledzenie dowolnego stanowienia, trudność odświeżania wspomnień osobistych itd. Ale w dążności do ogniskowego lokalizowania tak bardzo złożonych czynności psychicznych Kleist zdaje się być dzisiaj już dość odosobniony.
My wprawdzie lokalizujemy czynności psychiczne wcześniejszych okresów rozwojowych w narządzie pozaczołowym, a późniejszych okresów w narządzie czołowym, ale mamy na to poparcie w licznych faktach eksperymentalnych, w stwierdzanym przez antropologów procesie encefalizacji, a przede wszystkim w faktach, dostarczanych przez patologię i zwłaszcza w ostatnio dostarczanych przez amerykańskich neurochirurgów. Ale jeżeli nawet psychofizjologiczne zjawisko engrafii zmysłowej jest rozlane, absolutnie nie daje się zlokalizować ogniskowo, a engrafia uczuciowa jeszcze mniej, to wszelka próba ogniskowej lokalizacji ich pochodnych najwyższego rzędu jest z góry skazana na zupełną bezowocność. Kierownictwo psychiczne wiązać można nie z żadnym ogniskowym ośrodkiem, ale jedynie i wyłącznie z globalnym dynamizmem wielkich piętrowych narządów korowych, pozaczołowego i czołowego. Z punktu widzenia lokalizacyjnego oba te narządy różnią się tym, że wśród różnych procesów mnemicznych narządu pozaczołowego engrafia wrażeń zmysłowych, pomimo swego charakteru rozlanego, wykazywała jednak pewne uprzywilejowane miejsce w korze mózgowej, mianowicie miejsce łatwiejszej ekforii, którego zniszczenie daje kliniczne obrazy natury agnostycznej. Natomiast w narządzie czołowym nie możemy już wykryć żadnych śladów nawet takiej mnemiczno-topogennej lokalizacji, czyli musimy dojść do wniosku, że czynnik ogniskowo-przestrzenny, tak rozstrzygający w czynnościach fizjologicznych rdzenia kręgowego i pnia mózgowego, a nawet wrót wejściowych i wyjściowych kory mózgowej, zatraca w dużej mierze swe znaczenie dla procesów przedmiotowej engrafii w korze, wywoływanych przez zespoły podrażnień talamicznych w narządzie pozaczołowym, a już zatraca w ogóle wszelkie znaczenie dla procesów »abstrakcyjno-intencjonalnych» narządu czołowego.
Jest sprawą ciekawą, że równolegle do zanikania znaczenia czynnika przestrzeni, również i na poziomie narządu czołowego wzrasta i rozszerza się znaczenie czynnika czasu w sposób bardzo wybitny. Przejawia się to wzrastające znaczenie nie tylko w lokalizacji chronogennej procesów intrapsychicznych i ich nawarstwianiu się na siebie, ale także w sferze poznawczej w »chronometrii», która zastępuje prymitywną »chronognozję» i która w razie potrzeby operuje milionami i miliardami lat lub pojęciem nieskończoności.
Wzrastanie w przebiegu ewolucji psychicznej znaczenia czynnika czasu, idące równolegle do zanikania znaczenia czynnika przestrzeni, staje się bardziej zrozumiałe, jeśli uwzględnimy genezę swoistych czynności narządu czołowego. Wychodzimy z założenia, że pomimo dość znacznych odrębności w budowie i czynnościach piętrowych układu nerwowego, podstawowy plan struktury tkanki nerwowej i jej czynności na różnych piętrach jest jednak analogiczny, podobnie jak dawniejsi refleksolodzy widzieli na wszystkich piętrach tylko odruchy. Skoro zatem widzieliśmy, że jedności czynnościowe każdego z rozpatrzonych dotąd pięter powstają przez działanie nań współczesnych zespołów podrażnień dopływających z piętra bezpośrednio podrzędnego, więc musimy przypuszczać, że zupełnie taka sama jest geneza swoistych jedności czynnościowych narządu czołowego, to jest że powstają one przez działanie na narząd czołowy dynamizmów narządu pozaczołowego, działanie, mające skutki równie engraficzne, jak działanie dynamizmów talamicznych na narząd pozaczołowy. Powstające w ten sposób w narządzie czołowym zmiany engraficzne ulegają w nim oczywiście przekształceniom, zależnym od swoistych właściwości tkanki nerwowej tego piętra, podobnie jak zespoły instynktowo-talamiczne, rzutowane na korę pozaczołową, ulegają tam również przeróbce, swoistej dla tej kory. Ale na tym kończą się analogie genezy czynności poszczególnych pięter i w dalszym ciągu stwierdzamy raczej różnice, które znajdujemy na poszczególnych piętrach i bez których nie mogłaby istnieć ewolucja czynności nerwowych. Tak więc — zmuszeni jesteśmy raz jeszcze to powtórzyć — jedności czynnościowe segmentarne w » rdzeniu powstają przez zlanie się i przeróbkę izolowanych współczesnych podrażnień obwodowych, należących do danego segmentu; jedności talamiczne — przez zlanie się i przeróbkę jedności segmentarnych, i wreszcie jedności czynnościowe pozaczołowe (nastawienia mnemiczne odruchów warunkowych) — przez mnemiczne utrwalenie i przeróbkę zespołów talamicznych. We wszystkich tych przypadkach genezę czynności każdego piętra należy upatrywać w czynnościach piętra podrzędnego, przekształcanych w piętrze nadrzędnym w sposób dlań swoisty; ale we wszystkich tych przypadkach czynność odbywa się tylko i wyłącznie pod wpływem działania takich lub innych bodźców na obwodzie, zewnętrznych lub ustrojowych, wskutek czego, pomimo wielkiej skali ewolucyjnej tych czynników piętrowych, dających się mierzyć według zasad H. Jacksona, wszystkie one mają charakter odruchowy w tym znaczeniu, że są odpowiedzią na bodziec obwodowy, są reakcją a nie akcją.