Scalająca rola układu wegetatywnego

Tak więc kardynalnym wnioskiem, który musimy wyprowadzić z rozpatrywania faktów wskazujących na jedność czynnościową ustroju i układu nerwowego, jest wniosek, że czynnikiem scalającym, kontrolującym, kierującym w ustroju są przede wszystkim dynamizmy instynktowe i psychiczne i ich wegetatywne odpowiedniki. Oczywiście, mamy tu na myśli te okresy rozwoju filogenetycznego i ontogenetycznego, w których działanie instynktowe lub psychiczne daje się już wykazać. We wcześniejszych okresach rozwoju, w których nie możemy jeszcze znaleźć ani psychicznych, ani nawet instynktowych czynności (a więc dających się wytłumaczyć tylko utrwalonymi przez pamięć kojarzeniową doświadczeniami osobniczymi lub gatunkowymi), czynnikiem scalającym, kontrolującym, kierującym w ustroju są wyłącznie siły chemiczno-hormonalne. Wyłączność ta zanika stopniowo coraz bardziej na rzecz układu nerwowego w tym większej mierze, im wyższy jest poziom rozwoju tego układu nerwowego. Ale nawet na najwyższym poziomie rozwoju układu nerwowego, na którym przewaga jego kierownictwa nad układem gruczołowo-dokrewnym w warunkach normalnych jest bardzo wyraźna, układ gruczołowo-dokrewny jednak zachowuje zawsze swoją rolę czynną, która przejawia się w znanych wpływach wzajemnych układu dokrewnego na układ nerwowy wegetatywny i odwrotnie. Szczegółowa analiza działalności układu nerwowego doprowadza Goldsteina do wniosku, że po pierwsze układ ten »nie znajduje się nigdy w stanie spoczynku, ale jest w stanie ciągłego podrażnienia», wywołanego przez stale działające bodźce (zewnętrzne i wewnętrzne); stąd wynika, że zjawisko, występujące pod wpływem działania podniety ściśle określonej, jest przejawem tylko zmiany podrażnienia w układzie nerwowym, jest specjalnym ukształtowaniem procesu podrażnieniowego, i po drugie mamy tu do czynienia z układem, funkcjonującym zawsze jako całość, wskutek czego bodziec musi wywoływać zmiany wszędzie, nawet w tych przypadkach, kiedy na pozór się zdaje, że ustrój pozostaje w spokoju i że skutek występuje tylko w jednym, mniej lub więcej rozległym miejscu ustroju. Z rozpatrzenia stosunku unerwienia mięśni agonistycznych i antagonistycznych, stosunku, który »zawsze zależy od całościowego ukształtowania», o którym decyduje zamiar, wnioskuje Goldstein, że procesy świata zewnętrznego »działają nie bezpośrednio, ale przez to, że współdziałają przy ustalaniu kształtowania ogólnego».

Jest rzeczą bardzo znamienną, że ten ostatni wniosek Goldsteina, sumiennego badacza zjawisk patologicznych, zlewa się w całej pełni z wnioskiem fizjologów W. R. Hessa i Orbeliego, którzy w drodze doświadczeń laboratoryjnych doszli do przekonania, że ..układ wegetatywny steruje reakcjami układu zwierzęcego, co oczywiście możliwe jest tylko dzięki temu, że — używając wyrażenia Goldsteina— procesy świata zewnętrznego »działają nie bezpośrednio» na narządy ruchowe, ale jedynie i wyłącznie za pośrednictwem układu wegetatywnego. Ale dzisiaj należy pamiętać o tym, że pod nazwą układu wegetatywnego nie można rozumieć tylko jego układów mchowych, współczulnego i przywspółczulnego, i nie można traktować tego układu jako »obwodowego», dającego się przeciwstawiać ośrodkowemu układowi mózgowo-rdzeniowemu», czyli zwierzęcemu. Dośrodkowy, czuciowy układ wegetatywny i jego ośrodkowe przedstawicielstwo na różnych piętrach osi mózgowo-rdzeniowej stanowią jak najbardziej integralną i jak najbardziej ośrodkową część »ośrodkowego układu mózgowo-rdzeniowego», jak to wykazał Orbeli na poziomie rdzenia kręgowego, jak o tym świadczą wegetatywne ośrodki potrzeb fizjologicznych na poziomie podkorowym i jak jest — według wszelkiego prawdopodobieństwa — także na poziomie kory mózgowej. Ten ośrodkowy układ afekty w no- wegetatywny jest fizjologicznie jak gdyby aparatem filtrującym, przez który musi przejść każde podrażnienie wywołane przez bodziec zewnętrzny, z psychologicznego zaś punktu widzenia jest anatomicznym podłożem tendencji uczuciowych, czyli tych »zamiarów», do których Goldstein, wbrew wszelkim swym wysiłkom, aby pozostać na gruncie wyłącznie fizjologicznym i unikać terminologii psychologicznej — zmuszony jest uciekać się zawsze, ilekroć chce mówić o aktywności własnej organizmu w procesie ustalającym »kształtowanie całościowe». I my zatem również zmuszeni jesteśmy siłę scalającą, kierującą, kształtującą upatrywać w układzie wegetatywnym, jednakże nie w jego dziale odśrodkowym, ruchowym, ale w ośrodkowym przedstawicielstwie jego działu dośrodkowego, czuciowo-afektywnego, ponieważ układy ruchowe (współczulny i przywspółczulny) w rzeczywistości nie posiadają żadnej »aktywności własnej», tylko są wykonawcami impulsów dawanych bądź przez czynniki chemiczne i hormonalne, bądź też przez dynamizmy wegetatywno-afektywne pochodzenia obwodowego (odruchy) lub centralnego (zamiary, tendencje).

Autorzy, stojący na całościowym punkcie widzenia, skłonni są do opierania się na teorii Apathyego i Bethego sieci nerwowej, często mylnie nazywanej »współczulną». Również Goldstein podkreśla, że sieć nerwowa »stanowi narząd, który funkcjonuje zawsze jako całość, w którym odbywają się procesy podrażnieniowe, z którymi działanie ustroju wiąże się jednak w sposób dotąd zupełnie nie dający się wyjaśnić» fizjologicznie, a sprowadzający się do psychologicznych czynników »woli» lub »zamiaru». Rzeczywiście, fizjologiczne odpowiedniki psychizmów z pewnością nigdy nie dadzą się sprowadzić do sieci nerwowej, która jest najniższą i najelementarniejszą postacią układu nerwowego; odpowiedników tych szukać należy na najbardziej przeciwległym krańcu rozwoju układu nerwowego, ewolucyjnie i hierarchicznie najwyższym. Za działaniem układu wegetatywnego, jako jednolitej sieci nieprzerwanej, przemawia łatwość, z jaką podrażnienie każdego punktu układu nerwowego może się odbić na najdalszych jego punktach, a także łatwość, z jaką jeden odcinek układu nerwowego może zastąpić inny. Np. możność wypracowania odruchów warunkowych u zwierzęcia bezmózgiego, jeśli jakikolwiek drobny kawałek kory zostaje rozmyślnie lub wypadkowo pozostawiony. Przecięcie wszystkich rami communicantes, z wyjątkiem jednej, przywraca normalne hamowanie odruchów przez układ wegetatywny (Orbeli). Stąd Goldstein, Orbeli i inni wyprowadzają wniosek, że w układzie wegetatywnym hierarchii nie ma, że jej istnienie należy uznawać tylko w obrębie układu zwierzęcego. Pogląd ten nie przeszkadza jednak Orbeliemu widzieć w podwzgórzu zwierzchnią centralę układu wegetatywnego.

Niestety, jeżeli staniemy na stanowisku, że hierarchia w układzie wegetatywnym nie istnieje, to powstają nowe i duże trudności właśnie w zrozumieniu jedności układu nerwowego, ujmowanego jako całość.

Marcin Autor