Pomimo słusznych założeń teorii Jacksona co do czynności korowo-psychicznych sam fakt istnienia psychozy maniakalno-melancholicznej jest dowodem nie mniejszej odporności, bo szkodliwości zewnętrzne mają tu małe znaczenie, ale dowodem jakiejś dziedziczonej niedokładności w czynności talamicznego ośrodka afektywności protopatycznej produkującego według Heada ton uczuciowy przyjemny lub przykry dla poszczególnych wrażeń ustrojowych i zmysłowych, a ponadto produkującego ogólne dobre lub złe, wzmożone lub obniżone samopoczucie. Normalna produkcja samopoczucia ogólnego zależy od tego mnóstwa subminimalnych podrażnień nerwowych, napływających w każdej chwili z obwodu organizmu (ustrojowego i z powłok skórnych) do wzgórz wzrokowych i budzących tam złe lub dobre samopoczucie ogólne. Stąd wynika, że ten ogólny nastrój protopatyczny w warunkach normalnych ma charakter zawsze odruchowy, tak samo jak wszelkie inne wrażenia i uczucia protopatyczne. Fizjologiczną normą jest zatem oscylacja uczucia ogólnego pomiędzy nastrojem ujemnym a dodatnim, zależnie od konstelacji ustrojowej i zewnętrznej. Najbardziej patologiczną cechą psychozy maniakalno-melancholicznej jest właśnie zanik normalnej oscylacji odruchowego nastroju ujemnego i dodatniego.
Niestety musimy powiedzieć, że nie znamy przyczyn tego zaniku, który jednak na pewno nie tkwi w zmianach wywołanych przez szkodliwości zewnętrzne. Przyczyna ta jest natury dziedzicznej, tkwi w rodzinno-dziedzicznym charakterze jakiejś nieprawidłowości działania talamicznego ośrodka afektywności protopatycznej, nieprawidłowości, polegającej na tym, że nastrój w manii lub w melancholii przestaje być pochodzenia odruchowego. Nastrój maniaka nie zmienia się pod wpływem jakiegoś wrażenia przykrego, które spływa po nim łatwo jak woda z rynny. Nastrój melancholika nie zmienia się na wieść o radosnej nowinie, a nawet może wykazywać reprodukcję mnemiczną uczuć protopatycznych, które w poprzednim napadzie melancholii miały swoje uzasadnienie ustrojowe; tak na przykład skargi na bóle z narządów rodnych w nowym napadzie melancholii były dosłownie powtarzane i zupełnie bezpodstawne, gdyż chore narządy rodne były już dawno operacyjnie usunięte (Sollier).
Jakiego pochodzenia jest nastrój w manii lub melancholii, jeżeli nie jest normalnego, odruchowego pochodzenia? Możemy wskazać na pochodzenie uczucia każdej z potrzeb fizjologicznych; fizjologicznym odpowiednikiem każdego z tych uczuć jest kumulowanie i przekształcanie energii nerwowej, dopływającej do odpowiedniego ośrodka na dnie III komory z obwodu, wskutek gwałtownych kurczów ścian narządu ustrojowego w pewnej fazie procesu ustrojowego, wymagającej ustosunkowania się ustroju jako całości do świata zewnętrznego.
Talamiczny ośrodek afektywności protopatycznej, który produkuje ton uczuciowy dla wszelkich wrażeń ustrojowych i zmysłowych (Head) i produkuje ogólny nastrój czucia się źle lub dobrze, jest wprawdzie także mechanizmem podkorowo-instynktowym, jak wszystkie ośrodki potrzeb fizjologicznych i jest z reguły także narządem odruchowym, ale przecież w stosunku do ośrodków potrzeb fizjologicznych musi być uznany za narząd bez porównania bardziej złożony, ewolucyjnie młodszy. Musimy jednak mocno podkreślić, że ten różny poziom ewolucyjny jest tutaj różnicą nie ontogenetycznej, ale filogenetycznej ewolucji i musimy przypomnieć, co było mówione w rozdziale 2 o doświadczalnym stwierdzeniu przez Forela i braci Brunnów istnienia instynktów młodszych, np. stadnego, i starszych (ustrojowych), przy czym doszliśmy do przekonania, że ludzką postacią instynktu stadnego jest syntonia i że obok popędu syntonicznego musimy uznać istnienie jeszcze jednego instynktu młodszego, poznawczego, który w budowie osobowości psychicznej odgrywa równie wielką rolę.
Popędy filogenetycznie młodsze tworzą się nie przez sumowanie się skutków podrażnień w życiu osobniczym, jak uczucie potrzeby, ponieważ są mechanizmami już dziedziczonymi, są już gotową cechą gatunkową, są dziedziczoną pamięcią fizjologiczną. Popędy młodsze wyłaniają się w rozwoju gatunków według wszelkiego prawdopodobieństwa z popędów ustrojowych starszych. Do starych należą wszystkie klasyczne, trójczlonowe zespoły mnemiczne zwierząt bezkręgowych i kręgowych.
Powiedzieliśmy w poprzednich rozdziałach, że w wędrówce czynności ku przodowi zanikają u wyższych ssaków, a zwłaszcza u człowieka, oba boczne człony gatunkowego zespołu mnemicznego (człon poznawczy, który u człowieka ma już charakter tylko ogólnokierunkowego, instynktowego) i instynkt dziecka do odzyskania straconych ruchów, a zatem o charakterze również tylko ogólnokierunkowym. Pozostaje zatem u człowieka środkowy człon zespołu mnemicznego, człon, w którym zlały się wszystkie poszczególne popędy uczuciowe, dodatnie i ujemne, tworząc właśnie talamiczny ośrodek afektywności protopatycznej (Heada) dający wyłącznie tylko afektywne reakcje u noworodka prawidłowego i bezmózgiego. Instynkt poznawczy i instynkt stadny istnieją niewątpliwie w najelementarniejszej postaci już np. u pszczół lub mrówek. Ale instynkt poznawczy i instynkt stadny (syntoniczny) człowieka jest filogenetycznie najnowszym wydaniem tych instynktów, jest nowotworzeniem ogólnokierunkowego popędu poznawczego, nieznanego u zwierząt niższych i nowotworzeniem ogólnokierunkowego narządu uczuciowości powszechnej, dodatniej i ujemnej w talamicznym ośrodku afektywności protopatycznej. Ten gatunkowy proces tworzenia u najwyższych ssaków i człowieka dwóch nowych instynktów — poznawczego i syntonicznego — zdaje się jeszcze nie być skończony, ponieważ w przebiegu tego procesu stwierdzamy dzisiaj masowo dziedziczne przypadki niedorozwojów intelektualnych i charakterologicznych, będące wynikiem przekazywania potomności w pewnych rodzinach niedomogi instynktu poznawczego, albo niedomogi syntonii, czyli schizoidii, stanowiącej osobny krąg dziedziczenia.
Co więcej okazuje się, że nawet w przeciwstawnym do schizoidii kręgu dziedziczenia konstytucji pikniczno-syntonicznej bywa dziedziczony jakiś niedobór czynnościowy talamicznego narządu afektywności protopatycznej, ujawniający się w napadach manii lub melancholii pod postacią zaniku normalnej oscylacji powszechnych uczuć przyjemności i przykrości, a także zaniku jej charakteru odruchowego. Tu stwierdzamy jakiś nadmiar samorzutności w działaniu narządu, który z natury swej powinien pracować tylko odruchowo, w przeciwstawieniu do normalnej, samorzutnej czynności zespołów energetyczno-mnemicznych w korze mózgowej, albo ściślej mówiąc, w jej narządach wewnątrzkorowo-intrapsychicznych.