Sublimacja libido jako czynnik rozwoju psychicznego jest hipotezą, za którą w rzeczywistości nic nie przemawia, jeżeli nie rozciągamy pojęcia libido do zupełnie mglistych granic wszelkiej popędowości w ogóle. Popęd płciowy, jak wszelkie inne popędy ustrojowe do zaspokojenia głodu, unikania bólu itd., wywiera niewątpliwie ogromny wpływ na zachowanie się człowieka. Gwałtowny i żywiołowy typ popędowości instynktowej domaga się realizacji natychmiastowej, bezpośredniej. Ale wszystkie te popędy, właśnie dlatego, że są ustrojowe, że mają charakter fazowo występujących potrzeb fizjologicznych, zawsze tych samych, zawsze jednakowo monotonnych, nie mogą zawierać w sobie żadnych elementów postępu, który musi cechować każdą ewolucję, a więc i psychiczną i który stwierdzamy w filogenetycznie młodszych instynktach, takich jak popęd stadny lub poznawczy.
W pewnych warunkach te młodsze instynkty, chociaż nie mają charakteru gwałtownego i żywiołowego, okazują się silniejsze od ustrojowych. Instynkt poznawczy (ciekawości według Pawłowa) istnieje niewątpliwie u zwierząt w stopniu tym wyższym im słabsza staje się gnozja ich instynktu. A ponieważ instynkt noworodka ludzkiego nie wykazuje już w ogóle żadnej gnozji, żadnej zdolności rozpoznawczej, więc jest rzeczą zrozumiałą u człowieka przewędrowanie własności rozpoznawczych z mechanizmów podkorowo-instynktowych do kory mózgowej, tego narządu pamięci osobniczej. Praca engraficzna może się odbywać tylko pod warunkiem dostatecznego nasilenia popędu poznawczego, czyli zainteresowania i uwagi. Im większa jest niedomoga tego instynktu, tym większy musi być niedobór ewolucji intelektualnej dziecka.
W tym ujęciu stosunków ewolucyjnych możemy owszem mówić o sublimacji libido, a raczej o sublimacji wszelkich popędów ustrojowych, które podczas przebiegu rozwoju gatunkowego wyłaniają z siebie popędy poznawczy i stadny. Ta sublimacja jednak w naszym ujęciu jest procesem filogenetycznym, a wielka ewolucja osobnicza czynności korowo-psychicznych odbywa się pod sternictwem nie popędu płciowego, ale właśnie tych dwóch instynktów młodszych.
Zdajemy sobie w zupełności sprawę z hipotetycznego charakteru tego ostatniego wniosku, do którego dochodzimy; ale „sublimacja libido” w ewolucji psychicznej osobniczej jest również tylko hipotezą.
Nasza hipoteza zaś tłumaczy nie tylko istnienie dwóch rodzajów niedorozwoju psychicznego, oligofrenii i psychopatii, jako odrębnych kręgów dziedziczenia, ale i w normalnej aktywności psychicznej z natury swojej niepodzielnej, pewną odrębność rozwoju i życia intelektualnego i charakterologicznego, odrębność, która się przejawia we wszystkich trzech okresach ewolucji aktywności korowo-psychicznej, także chorobach psychicznych, czynnościowych i organicznych.
Nasz pogląd zdaje się ponadto wiązać z ogólną zasadą, że ontogeneza na ogół jest skróconym powtórzeniem filogenezy, przy czym rozwój psychiczny osobniczy jest jak gdyby wydłużeniem rozwoju podstawowych cech instynktowych, właściwości mnemiczno-zespołowych i popędowych. Rzeczywiście z tego punktu widzenia trzeba podkreślić uderzającą analogię w jednym punkcie: tak jak ontogenetycznie najmłodsze dynamizmy korowo-psychiczne (czołowo-sprzężone) wykazują najsłabszą organizację, wskutek której najłatwiej ulegają niedomodze, powodującej wykryte przez Jacksona zjawisko dyssolucji, tak samo filogenetycznie najmłodsze instynkty, poznawczy i stadny, wykazują również organizację dziedziczną słabszą, bardziej chwiejną niż starsze instynkty ustrojowe, wskutek czego właśnie tylko te dwa instynkty, sterujące rozwojem aktywności korowo-psychicznej, wykazują aż nazbyt często niedomogę przejawiającą się w masowych przypadkach oligofrenii dziedzicznej i psychopatii dziedzicznej.
Zdaje się, że takie neojacksonowskie ujęcie jest poglądem dużo bardziej prawdopodobnym niż psychoanalityczna sublimacja libido, a także przypuszczenie autorów niemieckich o dziedziczeniu jakichś nieznanych „cielesnych podstaw tego, co nazywamy rozsądkiem”. Poza fenotypem „oligofrenia” tkwi rzeczywiście „coś dziedzicznego i silnie przebojowego”, jak mówi Luxemburger, ale tym „czymś” zdaje się być właśnie popęd poznawczy, na ogół u człowieka bez porównania silniejszy niż u zwierząt. Instynkt człowieka bowiem w największym stopniu zatracił własności dyskryminacyjne, które powędrowały do kory, ale w tej najnowszej ludzkiej postaci instynkt jest słabiej zorganizowany, bardziej chwiejny i dlatego wykazuje niedomogę mniejszą lub większą, która jest bezpośrednią przyczyną wszystkich przypadków oligofrenii dziedzicznej. Im mniej zainteresowania wykazuje dziecko dla poznania świata zewnętrznego, ujmowanego zmysłowo, tym większa jest obawa, że jest to przejaw niedomogi popędu poznawczego i zwiastun grożącej oligofrenii.
Jeżeli się zgodzimy na to, że „sublimacja” popędów ustrojowych odbywa się jeszcze w okresach rozwoju gatunków pod postacią wyłonienia się instynktów młodszych i instynktów niższych, starszych, i jeżeli zgodzimy się na to, że rozwój psychiczny osobniczy odbywa się nie pod sternictwem libido, ale pod sternictwem popędu poznawczego i syntonicznego, to moglibyśmy ustalić rodzaj ogólnej zasady, dotyczącej ewolucji cech instynktowych i psychicznych i zabezpieczającej nas na przyszłość od takich pomyłek jak teoria sublimacji libido. Mianowicie jest nie do pomyślenia, żeby z dynamizmów instynktowych mogła się wyłonić od razu aktywność prelogiczna z pominięciem odruchowo-warunkowej, albo żeby z dynamizmów odruchowo-warunkowych mogła się wyłonić aktywność czołowo-logiczna z pominięciem okresu prelogicznego. A wreszcie, według naszego zdania, tak samo jest trudno wyobrazić sobie, żeby aktywność psychiczna odruchowo-warunkowa wyłaniała się z filogenetycznie starych, ustrojowych instynktów z pominięciem instynktu poznawczego, który budzi zainteresowanie i uwagę, stwarzającą engrafię zespołową, bez której nie ma żadnego odruchu warunkowego. W tym wielkim procesie ewolucyjnym wszystko przemawia za tym, że ewolucja czynności instynktowych i psychicznych odbywa się bez przeskakiwania któregokolwiek z poszczególnych stadiów rozwojowych, ponieważ każdy dynamizm nadrzędny może się wyłonić tylko i wyłącznie z dynamizmu bezpośrednio podrzędnego.