Kora mózgowa nie jest zatem narządem jednolitym i dzisiaj już wiele poważnych argumentów zmusza nas po prostu do upatrywania w niej przynajmniej dwóch przeciwstawnych wielkich narządów globalnych, czołowego i pozaczołowego, przy czym autonomiczne istnienie dynamizmów prelogicznych przemawia z wielkim prawdopodobieństwem za tym, że w narządzie pozaczołowym należałoby widzieć dwa odrębne narządy, jeden — mechanizmów odruchowo-warunkowych i drugi — mechanizmów intrapsychiczno-prelogicznych.
Kora mózgowa jako całość przedstawia się w stosunku do poniżej leżących części układu nerwowego jako instancja zwierzchnia, sterująca, tłumiąca. Jednakże cala ta zwierzchnia aktywność korowa nie jest jakimś dynamizmem dziedzicznym, jak instynkt mechanizmów podkorowych, nie istnieje u noworodka wcale, jest zatem w całości, od najwcześniejszych i najelementarniejszych jej przejawów odruchowo-warunkowych aż do hierarchicznie najwyższej aktywności czołowo-sprzężonej nabyta w życiu osobniczym. Widzieliśmy już w pierwszym rozdziale, że takie nabytki osobnicze mogą powstawać wyłącznie w drodze mnemiczno-zespołowej, w drodze znakomitego udoskonalenia fizjologicznej pamięci kory mózgowej.
Powstaje pytanie, czy wielkie narządy globalne kory mózgowej, narząd czołowy i narządy pozaczołowe, wykazują takie same właściwości mnemiczne, czy też na poziomie korowym w dalszym ciągu postępuje od tyłu ku przodowi proces udoskonalania właściwości zespołowo-mnemicznych, a więc przede wszystkim proces coraz dłuższego trwania engrafii zespołowej? Nie potrafimy odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ nie możemy się tu oprzeć na gruncie anatomofizjologicznym. Jednakże, gdyby ze stosunków psychologicznych globalnych wolno było w możliwie najostrożniejszy sposób wyprowadzić jakieś wnioski o stosunkach wielkich narządów korowo-fizjologicznych, to należałoby przypuszczać, że zdolność utrwalania nastawień mnemicznych w narządzie pozaczołowym kory jest mniejsza aniżeli w narządzie czołowo-logicznym.
Dwa fakty przemawiają za powyższym ujęciem stosunków między narządem czołowo-sprzężonym a narządem pozaczołowym dla czynności izolowanych, odruchowo-warunkowych i intrapsychiczno-prelogicznych. Pierwszym faktem jest wzmiankowane już słabnięcie w cyklu życiowym dynamizmów popędowo-izolowanych i przeciwnie, nasilanie się panowania dynamizmów sprzężono-logicznych. Drugim faktem jest rażące narastanie znaczenia czynnika czasu. Fakt, że sternictwo zwierzchnich hamulców psychicznych utrwala się dopiero w okresie pełnoletniości, czyli że ewolucja dynamizmów czołowo-sprzężonych w warunkach zupełnie normalnych musi trwać kilkanaście lat, parokrotnie dłużej niż wszystkie wcześniejsze stadia rozwojowe razem wzięte. Ten wyjątkowo długi okres czasu, konieczny dla ostatecznego ukształtowania się energetycznej przewagi narządu czołowo-logicznego, staje się bardziej zrozumiały, jeżeli tę energetyczną przewagę narządu czołowego zwiążemy przyczynowo z nakładaniem się na siebie warstw mnemiczno-chronogennych, czyli z tak zwaną lokalizacją chronogenną, która się odbywa na każdym piętrze autonomicznym w sposób właściwy dla tego piętra.
Jest rzeczą zrozumiałą, że im więcej jest warstw energetyczno-mnemicznych, tym więcej się kumuluje energii neuropsychicznej, czyli im dłużej trwa ewolucja korowo-psychiczna, tym większe są homofoniczne chóry nastawień poznawczo-uczuciowych, tym mocniej sprzęgają się te nastawienia ze sobą w narządzie czołowym w jednym hierarchicznym układzie energetycznym, albo jeszcze inaczej: tym wyraźniej kształtuje się charakter człowieka, jego dojrzewająca osobowość psychiczna. Jest to właśnie ta „synteza psychiczna”, o której mówią dawniejsi i dzisiejsi autorzy w sporze o „teorię czołową” i o której mówią dzisiejsi neurochirurdzy, gdy wycinają narząd czołowy.
Gdy wszelkie dążenia, pragnienia, obawy i niechęci człowieka dojrzałego zostaną ostatecznie w określonym układzie hierarchicznym ustalone i mocno ze sobą powiązane jako jeden układ energetyczny, gdy w ten sposób następuje możliwie największe ich zintelektualizowanie, to jednocześnie występuje możliwie największe ich osłabienie, zgodnie z prawem Ribota. Jednakże to osłabienie następuje nie w znaczeniu jakiejś rezygnacji z dążeń i pragnień, ale w znaczeniu naturalnego ich zaspokajania w określonej kolejności, która staje się nawykowa. Jest to osłabienie uczuć, które rządzą, kierują naszym zachowaniem się, a tracą swoją żywiołową, pierwotną wybuchowość dlatego, że ten wybuch byłby zupełnie zbędny, byłby marnotrawieniem energii wbrew biologicznej zasadzie jej oszczędzania.
Harmonia utrwalonego układu energetycznego nastawień mnemicznych ulega zaburzeniu w przypadkach, w których występuje jakiś uraz psychiczny; jakaś namiętność czy natrętne pragnienie, które grozi zrujnowaniem dotychczasowej hierarchii w układzie i powoduje tak zwany „konflikt”. Różnorodność indywidualnych układów hierarchicznych jest ogromna, przy znacznej różnorodności cech dziedzicznych i jeszcze większej różnorodności warunków środowiskowych, które kształtują, urabiają te cechy dziedziczne. Toteż jest rzeczą naturalną, że skutki zaburzeń utrwalonej harmonii psychicznej są likwidowane w sposób również bardzo różnorodny. W każdym razie w przypadkach, w których grozi likwidacja jakiegoś nastawienia uczuciowego, które wskutek intelektualizacji i nawyku zatraciło wszelkie cechy wybuchowości i gwałtowności, działało w sposób cichy i spokojny, okazuje się często, jak bardzo pozorne jest takie osłabienie i taki spokój. Opór tego nastawienia przeciwko groźbie likwidacji może dochodzić do maksymalnej siły wskutek budzenia z dawniejszych warstw chronogennych całych chórów homofonicznych nastawień identycznych albo tylko pokrewnych.
W przypadkach umysłowości zdrowej i silnej człowiek znajduje zawsze jakieś wyjście przekształcające jego dawniejszą zrujnowaną harmonię psychiczną w jakiś nowy układ hierarchiczny, w taki lub inny sposób dostosowujący się do nowo wytworzonych warunków. Ludzie nerwowi i psychopatyczni reagują w sposób odrębny, który właśnie jest przejawem ich nerwowości lub psychopatii, zaś jeszcze inaczej reagują ci, którzy wykazują niedorozwój intelektualny.
Niewykończony rozwój psychiczny z natury rzeczy wykazuje tym większe braki, im głębszy jest stopień niedorozwoju, czyli innymi słowy, może się zatrzymać na każdym poziomie ewolucji psychicznej i w najdalej idących przypadkach możemy nie stwierdzać w ogóle żadnych objawów rozwoju psychicznego. W stopniach słabych niedorozwój może wykazywać braki tylko w zakresie dynamizmów czołowo-sprzężonych, które — jak widzieliśmy — wykazują wielką skalę rozwoju, albo może pogłębiać się nawet do warstw niższych. W każdym razie w ocenie konkretnych przypadków ewolucji psychicznej normalnej lub anormalnej należy pamiętać zawsze o energii dynamizmów pięter autonomicznych układu nerwowego i o tym, że w warunkach zdrowia psychicznego siłą, która steruje myśleniem i zachowaniem się człowieka, jest dominanta czołowo-sprzężona, która tłumi i reguluje popędowość uczuciową ewolucyjnie niższą i która tworzy osobowość uspołecznioną w ewolucji osobniczej, a także całą kulturę w dziejach ludzkości.