Aktywność wewnątrzkorowo-intrapsychiczna cz.2

„Wszystkie te właściwości, mówi Bornsztajn, są tylko odbi­ciem lub uwzniośleniem znamion dziecięcej fazy analnej, w której dziecko rozkoszuje się uporczywym, możliwie naj­dłuższym przytrzymywaniem kału… Z powyższymi znamionami często się łączy zgryźliwość, niechęć i wrogi stosunek do lu­dzi, krytykowanie, niezadowolenie, bierność, brak energii ży­ciowej”. Bornsztajn słusznie pisze: „Z góry uprzedzam, że nie­jedno, co powiem, wydawać się będzie dziewacznym, grotes­kowym”. A jednak trzeba przyznać, że to groteskowe wywo­dzenie” całego szeregu zasadniczych cech charakteru i uspo­sobienia z oralnego i analnego okresu seksualnego rozwoju dziecka, czyli proces „sublimacji libido”, rozeszło się szeroko wraz z całą ,,nauką” psychoanalityczną po obu półkulach ziemi. Powstał nowy pogląd na historię rozwoju ludzkości. Psychoanaliza jest zatem — jak mówi Bornsztajn — „pełnym poglądem na świat”.

Powracając do zagadnienia marzeń sennych, przedstawimy je teraz z kolei w bardziej krytycznym ujęciu psychologa kra­kowskiego, Stefana Szumana*, który silnie podkreśla koniecz­ność zachowania w interpretacji snów jak najdalej idącej ostrożności, ponieważ „symbolika snu jest taka, jak sam sen, pierwotna, surowa, bałamutna i dziwaczna”, „obrazy symbo­liczne snu nie są dodatkowym wyrazem skrystalizowanych już myśli, lecz raczej przedwczesną, jednostronnie wizualną reali­zacją myśli nie wyrażonej jeszcze za pomocą konwencjonal­nego znaku — wyrazu i odpowiadającego mu abstrakcyjnego pojęcia.

Wśród swego bogatego materiału snów Szuman wyróżnia kategorie „snów typowych”, które u wszystkich czy prawie wszystkich ludzi przebiegają w sposób podobny, mając podob­ną treść i podobną fenomenologię, jak np. sny o lataniu, uno­szeniu się i pływaniu w powietrzu, bez pomocy skrzydeł, drę­czące sny egzaminacyjne u osób, które już dawno swoje egza­miny pozdawały, sny niekompletnego ubrania, spadania w przepaść itd.

Szuman omawia bliżej sny egzaminacyjne i stanowczo od­rzuca interpretację Freuda, ponieważ nigdy nie stwierdził żad­nych objawów i kompleksów impotencji u osób, które często mają sny egzaminacyjne. Zdaniem Szumana, sny egzamina­cyjne oznaczają i symbolizują zawsze jakiś egzamin życiowy, ale nie egzamin szkolny czy maturę, który jest zawsze wstrzą­sem nerwowym, odbijającym się echem jeszcze po wielu la­tach w snach dorosłych. Uczony, który wygłasza czy publikuje pierwszy raz wynik swoich badań, panna dorastająca, która idzie na pierwszy swój bal, kupiec, który ma załatwić korzyst­nie dla siebie trudną transakcję itd. — wszyscy ci ludzie skła­dają jeden z egzaminów życiowych. Autor sam nieraz biedził się i pocił w snach egzaminacyjnych nad słówkami z łaciny i wzorami matematycznymi i w tych przypadkach zawsze po obudzeniu odkrywał jakieś trudne, denerwujące zadanie, które ma spełnić lub właśnie spełnił, albo decyzje, które musiał powziąć, a których się obawiał i które go kosztowały dużo wysiłku. Sny egzaminacyjne są więc snami o dużej aktualności, jak zresztą sny w ogóle, a ich symbolika jest prosta, ale wy­mowna.

W czasie wojny pewna kobieta odczytała list swego męża, zawierający sen, jaki miał w rowach strzeleckich w czasie ich ostrzeliwania przez artylerię nieprzyjacielską: śniło mu się, że był w domu, że siedział przy stole przy żonie i wśród dzieci, że sionko świeciło przez otwarte okno, że było mu dobrze, zacisz­nie, słodko i wygodnie. Nagle we śnie spadły talerze z półek, a śniący obudził się podczas detonacji granatu, który uderzył o kilka metrów od niego w okopy. Szuman podaje, że miewał analogiczne sny podczas swej bytności na frontach i sądzi, że każdy z uczestników wojny mógłby podobne sny przytoczyć.

Do innej kategorii zalicza Szuman sny z „symboliką prywat­ną”, zrozumiałe tylko na tle czysto indywidualnych przeżyć. Na przykład pewna matka, której dziecko umarło, miała w kil­ka miesięcy potem sen następujący: „Była jakaś zła siła, siła nieucieleśniona, ale straszliwa. Uczułam, że mogę zapanować nad tą siłą złą. Skupiłam całą własną siłę duchową w moim wzroku i wyciągnęłam rozkazująco ręce nad naszą srebrną cukierniczką. W oczach moich i reszty towarzystwa cukierniczka zaczęła się prężyć i wyginać. Jak pod wpływem wielkiego gorąca srebrne blachy się gięły i prężyły, i kurczyły. Prężyło się i wyginało, aż się zatrzymało. Zatrzymana moją duchową siłą zła siła, »której widomy znak mam przed oczyma« — po­myślałam w śnie — wyjść nie mogła i stanęła. Dowodem wy­siłków tej demonicznej siły były popękane blachy cukierniczki”. Ten sen, według interpretacji samej matki należy do snów spełniających życzenie, ponieważ dziecko śniącej zmarło na cukrzycę, którą to nazwę niania dziecka, prosta dziewczyna z ludu, przekręcała początkowo na „cukiernica”. Tą drogą „cu­kiernica” weszła do snu jako obraz choroby „cukrzycy”, którą w śnie udaje się matce zwyciężyć.

Wiadome jest, że niekiedy sny bywają wywoływane przez odczuwanie jakichś wrażeń, powstających przez działanie real­nych podniet zewnętrznych. Ale w większości przypadków we wszystkich przykładach podanych powyżej w pracy Szumana sny zdają się powstawać samoczynnie w chwili, gdy słabnie działanie fizjologicznych mechanizmów nasennych. Je­żeli tak jest, to marzenia senne należą do zjawisk odhamowania, wyzwalania się spod wpływu czynników tłumiących, z tym zastrzeżeniem że zazwyczaj mamy do czynienia z odhamowaniem dynamizmów i czynności niższych prelogicznych, uruchamianych wskutek trwającej jeszcze sennej niedomogi me­chanizmów wyższych, hamujących, mniej odpornych na dzia­łanie nasenne. Nie należy jednak zapominać, że nasenne hamo­wanie dynamizmów korowo-psychicznych zależne jest od dzia­łania podkorowych ośrodków snu. Odhamowanie dynamizmów korowo-psychicznych w marzeniach sennych jest oczywiście tylko częściowe, w przeciwstawieniu do ich normalnego, na­głego odhamowania całkowitego (dynamizmów i logicznych, i prelogicznych) podczas przebudzenia się rannego.

Odcięcie przeżywanych w marzeniach sennych stanów pod­miotowych zarówno od bodźców świata zewnętrznego, jak i od krytycznej oceny myślenia przyczynowo-logicznego, czyli w całej pełni świadomego, pociąga za sobą ten konsekwentny skutek, że wszystko, co jest w snach przeżywane, jest odczu­wane w chwili przeżycia jako rzeczywistość i bezwzględna prawda, chociażby treść snów była najbardziej fantastyczna i najbardziej niezgodna z prawami przyrody i z prawami my­ślenia logicznego.

Marcin Autor