Układ nerwowy jest jedynym narządem w ustroju ludzkim, z którym wiążą się czynności tak bardzo rozbieżne, jak czynności cielesne i psychiczne. Dwoistość ta jest tym trudniejsza do zrozumienia, że do dzisiejszego dnia wielu fizjologów widzi tylko jedną, swoistą cechę tkanki nerwowej, mianowicie przewodnictwo podrażnienia w łuku odruchowym, odruch. Dla klasycznego, refleksologicznego kierunku w fizjologii nie istnieje żadna akcja układu nerwowego, istnieje tylko jego reakcja, tym silniejsza, im silniej działa bodziec, który ją wywołuje. Stąd wszelkie czynności układu nerwowego bez wyjątku muszą mieć zawsze charakter odruchów: prostych, łańcuchowych, złożonych, bezwarunkowych, czyli instynktowych, odruchów warunkowych, a wreszcie odruchów psychicznych, które Pawłow i jego szkoła zaliczają również do odruchów warunkowych.
Temu kierunkowi refleksologicznemu zawdzięczamy prawe całą naszą dzisiejszą wiedzę o układzie nerwowym. Ale z tej samej szkoły wyszły z biegiem lat badania, które coraz bardziej zaczęły podważać najgłębsze podstawy teorii refleksologicznej.
Już w 1875 r. jeden z badaczy angielskich, Caton, a po nim i niezależnie od niego dwaj polscy fizjolodzy, Adolf Beck i Napoleon Cybulski, doświadczalnie stwierdzili istnienie aktywności własnej kory mózgowej pod postacią potencjałów elektrycznych, niezależnie od podrażnień dośrodkowych. Początkowo dalszy rozwój tych badań postępował żółwim krokiem naprzód. W ciągu ostatnich kilkunastu lat przed drugą wojną światową wynalezienie przyrządu pozwalającego badać te potencjały w korze mózgowej przez powłoki skórne i kostne spowodowało nadzwyczajny wzrost badań i powstanie elektrooencefalografii, której wyniki mogą mieć pierwszorzędne znaczenie dla psychofizjologii i dla kliniki psychiatrycznej.
Jesteśmy zaledwie u początku tych obiecujących badań, ale w każdym razie już dzisiaj mamy prawo twierdzić, że mylne jest dawniejsze twierdzenie, że wszystkie czynności układu nerwowego są zawsze natury odruchowej, są zawsze tylko reakcją, ponieważ doświadczalnie została stwierdzona także akcja własna kory mózgowej. Zachodzi tylko oczywiście konieczność wyjaśnienia pochodzenia tych potencjałów i ich stosunku do aktywności psychicznej. Fakt tworzenia się tej aktywności własnej dopiero w życiu osobniczym dziecka i wykształcania się fal alfa dopiero ok. 8—9 roku jego życia (Herbert H. Jaspers) zdaje się przemawiać za osobniczo-engraficznym charakterem ich genezy, zgodnie z zapatrywaniem tych autorów, którzy już od dawna uważali korę mózgową za akumulator energii nerwowej. Ale kumulowanie energii nerwowej jest procesem zachowawczym, mnemicznym, a nie przewodnictwem podrażnień w łuku odruchowym, które było uważane dawniej za jedyną cechę swoistą tkanki nerwowej. A także fale alfa, czy też inne, są aktywnością globalną, a więc znowu przeciwstawną do przewodnictwa podrażnienia w poszczególnym łuku odruchowym.
Podwaliny dawniejszych poglądów refleksologicznych zostały podważone w trakcie badań nad samym odruchem. Mianowicie Lapicque stwierdził, że przewodnictwo podrażnienia odbywa się tylko przez drogi izochroniczne, czyli mające tę samą pobudliwość, mierzoną za pomocą chronaksji, a nadto stwierdził, że neuron pośredniczący w rdzeniu kręgowym pomiędzy neuronem dośrodkowym a odśrodkowym ma inny rytm i inną chronaksję niż dwa pozostałe neurony łuku odruchowego, mianowicie ma chronaksję większą, czyli pobudliwość mniejszą, wskutek czego przewodnictwo podrażnienia w luku odruchowym może się odbyć tylko po dokonanym procesie tak zwanego sumowania się podrażnień, powtarzających się w ciągu pewnego czasu w określonych przerwach.
Okazuje się, że wbrew dawniejszym poglądom na przewodnictwo podrażnień, jako jedynej swoistej właściwości tkanki nerwowej, w samym łuku odruchowym, mianowicie w neuronie pośredniczącym, stwierdzamy proces sumowania się podrażnień, który jest nie przewodnictwem, ale kumulowaniem, magazynowaniem energii nerwowej, wzmagającym pobudliwość neuronu pośredniczącego aż do chwili powstania izochronizmu dróg, a przez to możliwości wyładowania energii nagromadzonej w odruchu. To gromadzenie energii jest właśnie elementarną engrafią, czyli jedną z faz procesu mnemicznego (pamięci fizjologicznej), obok fazy utajenia „engramów” i obok fazy ich ekforii, czyli przekształcania stanu utajenia energii ponownie w jej stan dynamiczny.
Ściśle mówiąc, ten proces engraficzny należałoby nazwać nie sumowaniem się podrażnień, jak to się zwykle nazywa, ale sumowaniem się skutków podrażnień, ponieważ w rzeczywistości podrażnienia dopływające do neuronu pośredniczącego bynajmniej się w nim nie sumują, ale energia tych dopływających podrażnień ulega w neuronie pośredniczącym przekształceniu i dopiero ta przekształcona, a więc już własna energia neuronu pośredniczącego ulega w nim kumulowaniu. Im bliżej poznajemy czynności układu nerwowego, tym częstsza się okazuje jego działalność przekształcająca. Lapicque sądzi, że opóźnienie odruchu, które powstaje na skutek podrażnień, ma na celu uzyskanie czasu, w ciągu którego mózgowie, albo inaczej „własne siły” układu nerwowego, mogą wywierać swój wpływ na odruch, wpływ nasilający lub hamujący.
Jeżeli przyjmiemy, że anatomofizjologicznym odpowiednikiem życia uczuciowego są neurodynamizmy wegetatywne na różnych piętrach ewolucyjnych układu nerwowego, to takie ujęcie daje nam możliwość rozumienia psychofizjologii życia uczuciowego jako zjawiska mnemicznego. Rewolucyjny zwrot w fizjologii układu nerwowego, który się odbywa właśnie obecnie, przemawia bardzo silnie na korzyść dynamicznego kierunku w psychologii i psychiatrii, a przeciwko kierunkowi asocjacjonistycznemu, który jest psychologicznym odpowiednikiem teorii refleksologicznej.