Jeżeli doszliśmy do przekonania, że objawy pozytywne w schizofrenii są normą poziomu prelogicznego, to powstaje pytanie jak należy w tych warunkach tłumaczyć podział schizofrenii na podgrupy. Podział ten powstał stąd, że w przeciwieństwie do negatywnych, czyli ubytkowych objawów schizofrenii, które mają charakter powszechny, bo znajdujemy je we wszystkich przypadkach schizofrenii, objawy pozytywne są bardzo zmienne i wielorakie, wykazują nieskończoną różnorodność indywidualną, podkreślaną przez wszystkich autorów. A jednak pomimo tej różnorodności obrazów, schizofrenia jest podzielona w świecie psychiatrycznym zaledwie na cztery podgrupy, co wymownie świadczy o tym, że muszą tu jednak istnieć jakieś czynniki, jednoczące wielką różnorodność pozytywnych obrazów schizofrenii w owe cztery podgrupy.
Krapelin utworzył jednostkę chorobową otępienia wczesnego w trzech jednostkach klinicznych: hebefrenii, katatonii i otępienia wczesnego paranoidalnego. Bleuler do tego podziału dodał czwartą postać otępienia prostego, którą przyjął do swojej klasyfikacji także i Krapelin. W ten sposób powstały i utrzymują się dotąd cztery postacie otępienia wczesnego, którego nazwa została przekształcona na schizofrenię. Bleuler w następujący sposób charakteryzuje te cztery podgrupy.
Schizofrenią prostą (dementia primaria dawniejszych autorów) nazywa te przypadki, w których stwierdzamy tylko objawy podstawowe, a w szczególności zaburzenia afektywne pod postacią zobojętnienia z jednej strony i nieopanowania afektów z drugiej i zaburzenia kojarzeń pod postacią rozprzężenia i przesadnego myślenia dereistycznego (prelogicznego) z jego odwróceniem się od rzeczywistości (autyzmem) i skłonnością do uogólnień, do symboliki, do przemieszczeń i zgęszczeń. Grupa ta została przyjęta bodaj powszechnie, jakkolwiek z różnych stron zarzucano Bleulerowi, że nadmiernie rozszerza jej granice przez stworzenie pojęcia schizofrenii utajonej, która zwykle przez wiele lat nie jest rozpoznawana, aż w końcu po dziesiątkach lat trwania doprowadza jednak do otępienia schizofrenicznego. Ponieważ ta postać, jak i wszelkie inne postacie schizofreniczne, niekoniecznie musi doprowadzić do dającego się rozpoznać otępienia, więc niewątpliwie według Bleulera, który naszym zdaniem ma słuszność, istnieją schizofrenie utajone, które w ogóle nigdy się nie ujawniają Spotyka się je nierzadko u krewnych wyraźnych schizofreników albo też u chorych, którzy przychodzą do lekarza z różnymi „nerwowymi” skargami. Obrazy chorobowe bywają tu bardzo różne: proste załamanie się w pracy zawodowej i powolne spadanie na coraz niższy szczebel społeczny, mniej lub więcej wyraźne pieniactwo z żądaniem wszelkich możliwych praw, ale bez uznania obowiązków, alkoholizm itp. W tej grupie schizofrenicznej można by zatem na pierwszy plan w obrazie chorobowym wysunąć brak ogólnego sternictwa psychicznego i zanikanie inicjatywy, dochodzące niekiedy do braku zainteresowania nawet własną przyszłością.
Hebefreniczna postać schizofrenii cechuje się dodatkowymi objawami różnego rodzaju, o zmiennym nasileniu. Nazwa ta straciła swoje pierwotne znaczenie, gdyż wiek początku choroby nie odgrywa tutaj żadnej roli, chociaż większość chorych zapada na nią rzeczywiście w wieku pokwitania lub wkrótce po nim. Postać tę określa Bleuler jako wielki garnek, do którego wrzuca się wszystkie te postacie, których nie można zmieścić w trzech innych grupach. W objawach wieku pokwitania (przesada, patetyczne wyrażenia i mimika, skłonność z jednej strony do prostactwa, z drugiej zaś przeciwnie, do mędrkowania i do zajmowania się najwyższymi zagadnieniami) nie widzi Bleuler nic swoistego dla tej postaci, ponieważ objawy te występują także w innych postaciach rozwijających się później. Stąd wynika, że postać ta jest teraz daleko rzadziej rozpoznawana aniżeli przed dziesięciu laty.
Przypadki, w których na pierwszy plan występują urojenia i omamy — objawy zwykle wiążące się ze sobą w schizofrenii — określa Bleuler jako paranoid lub schizofrenię paranoidalną. Obraz paranoidalny może się rozwijać po jakimś ostrym okresie początkowym: melancholicznym, maniakalnym, urojeniowym, katatonicznym („obłąkanie wtórne” starszych autorów) albo też może się rozpocząć od razu od zespołu paranoidalnego. W tym ostatnim przypadku cały przebieg jest zwykle przewlekły. Poprzez okres złego samopoczucia i powolnego, ale coraz mocniejszego utrwalania się nastawienia ego centrycznego, tworzy się w ciągu lat złożone skupisko urojeń, które wiążą się ze sobą tylko ogólnym kierunkiem prześladowczym lub, dużo rzadziej, wielkościowym albo hipochondrycznym. Początek może się ujawnić nagle występującymi urojeniami w postaci już gotowej, które następnie już wzrastają i dopiero później występują wyraźnie urojenia „ksobne” i omamy. Wielu chorych utrzymuje się dość długo poza zakładem, inni tak wcześnie i tak bardzo zatracają swoją normalną postawę zewnętrzną, że muszą większą część życia spędzać w szpitalu. Zwłaszcza w tych ostatnich przypadkach łatwo występuje powikłanie pod postacią pojedynczych albo zbiorowych katatonicznych objawów. Do tej grupy należą schizofreniczni pieniacze. Część przedstarczych przypadków urojeniowych zalicza Bleuler do późnych paranoidów.
Jeżeli na pierwszy plan występują stale objawy katatoniczne, to taki obraz nazywamy katatonią. Druga część tych przypadków zaczyna się nagle, czasem jak gdyby w mgnieniu oka, u innych początek ma charakter przewlekły z niektórymi katatonicznymi właściwościami, jak np. upornym milczeniem (mutacismus) albo zmanierowaniem i dalszy przebieg jest przewlekły. Jeszcze u innych wymieniają się stany przewlekłe i ostre. Bleuler wylicza następujące objawy i zespoły katatoniczne: katalepsja, osłupienie, hiperkineza, stereotypia, zmanierowanie, negatywizm, automatyzm na rozkaz i echopraksja, automatyzmy wraz z natręctwem, impulsywność. Objawy te nieraz występują pojedynczo, ale prawdopodobnie są one związane wewnętrznie w tym znaczeniu, że wszystkie najczęściej występują w pewnym stanie mózgowym, dotyczącym, jak się zdaje, podstawy mózgu.
Były powtarzane wielokrotnie usiłowania niektórych autorów, aby rozbić bezdenną beczkę schizofreniczną, mieszczącą połowę wszystkich psychicznie chorych i wydzielić z niej katatonię albo paranoję, jako odrębne jednostki kliniczne. Próby te nie udały się dlatego, że im głębiej poznawaliśmy schizofrenię, tym wyraźniej występowały wspólne cechy wszystkich jej postaci: zespoły ubytkowe i zmiany osobowości psychicznej z przesunięciem ku przewadze dynamizmów prelogicznych nad logicznymi i ujawnianiem schizoidalnych cech konstytucji psychicznej. Zresztą sami twórcy otępienia wczesnego, czyli schizofrenii, Krapelin i Bleuler, daleko mniejsze znaczenie przypisywali jej klasyfikacji na poszczególne grupy aniżeli większość dzisiejszych autorów.